Wiem Igiełko,że Pani Jankowska była Pani mamą. Bardzo ją lubiłam , choć nie raz nie dwa ostro nas upominała. Nikomu to jednak nie przeszkadzało.
Kino, a właściwie budynek starego kina w ostatnich latach przypominał " obraz nędzy i rozpaczy". Lepiej, że zniknie z oczu.
Taka kolej rzeczy. Coś się kończy,coś zaczyna.