A ja pamiętam smak lodów ,,Pingwin",po 1,80zł sprzedawanych w kiosku p. Rybkowej. Można tam też było kupić oranżady szampankę po 1,60zł i mandarynkę po 2,30zł.
W kiosku u p.Rybkowej były smaki mojego dzieciństwa. Kiedy stało się przy ladzie tego kiosku,można było delektować się samym "słodkim" zapachem wydobywającym się na zewnątrz . Mieszały się ze sobą zapachy lizaków,lodów,gum do żucia,oranżady.Ten magiczny aromat " noszę do dzisiaj w nosie ".

Lody " Pingwin" -najlepsze lody na świecie, zarówno śmietankowe, jak i kakaowe.
Pamiętam również zapach nowych książek i zeszytów w księgarni, gdzie latami pracowała p.Jadzia Szczęsna. Przychodziło się do niej po wszystkie szkolne artykuły tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego. Stało się nawet w kolejce, nie zawsze zachowując się cicho. Wtedy p. Jadzia , podobnie jak jej imienniczka -Jadwiga Seta, spoglądając " surowym wzrokiem", przywoływała nas do porządku.
O dziwo, wszyscy stojący w kolejce natychmiast się uciszali. Nikt nie odważył się nawet "pisnąć". Mieliśmy do p. Szczęsnej taki sam szacunek jak do nauczyciela ze szkoły. To były czasy !
Pozdrawiam wszystkich z kolejki u p.Rybkowej oraz u p. Szczęsnej.