Jak skończyłam szkołę przez 2 lata pracowałam. Nie było konkursów, ogłoszeń. Drogą pantoflową dowiadywaliśmy się o pracy. Potem albo przyjęli albo nie. Po studiach było tak samo. My byliśmy dla pracodawcy gwarantem, nasza rodzina, opinie środowiska i znajomych. Jakoś to wszystko funkcjonowało.